Fame MMA 12 – omówienie walk i poszukiwanie zawyżonych kursów! 

Gala Fame MMA 12 nadchodzi! Kolejne wydarzenie w ramach największej w Europie federacji freak-fight odbędzie się już 20 listopada w Gdańsku. Który z uczestników show w ERGO Arenie zaprezentuje się najlepiej? Czy kursy bukmacherskie wystawione przez Betclic nadają się do gry? W większości przypadków walki wydają się być kompletną loterią, więc jakie typy wybrać na Fame MMA 12? Zapraszam Was na szybką zapowiedź sobotniej gali, krótkie prognozy dotyczące wybranych pojedynków oraz proponowane typy bukmacherskie i zakłady na Fame MMA 12. Fame MMA można ostawiać tylko u legalnego bukmachera Betclic. Nie masz konta? Zarejestruj się z kodem promocyjnym TYPERIA i odbierz ekskluzywny bonus powitalny: zwrot stawki za pierwszy nietrafiony kupon aż do 550 zł!

Odbierz zwrot do 550 PLN za pierwszy nietrafiony kupon na Fame MMA 12!
Odbierz zakład bez ryzyka -> KLIK!

Kod bonusowy: TYPERIAPL

_________________________________________

Fame MMA 12 – jak odebrać ekskluzywny bonus powitalny i obstawiać typy bez ryzyka?

Zakłady na Fame MMA 12 oferuje wyłącznie bukmacher Betclic. To jedyna strona, na której możesz legalnie postawić typy na sobotnią galę. Jak odebrać ekskluzywny bonus powitalny dla czytelników Typeria.pl? Jak obstawiać zakłady na Fame MMA bez ryzyka? Instrukcja działania jest banalnie prosta i mieści się w poniższych kilku krokach:

  1. Załóż konto w Betclic, korzystając ze specjalnego linku promocyjnego
  2. Podczas rejestracji wpisz kod promocyjny TYPERIAPL, dzięki któremu otrzymasz cashback powiększony z 5̶0̶0̶ do 550 zł!
  3. Zweryfikuj swoje konto 
  4. Zrób pierwszą wpłatę (min. 60 zł) i postaw pierwszy kupon.
  5. Jeśli Twoje typy okażą się celne wygrywasz kasę. Jeśli kupon będzie przegrany, otrzymasz zwrot swojej stawki do max. 550 zł w formie bonusu!
  6. Szczegółowy opis promocji znajdziesz TUTAJ.

_________________________________________

Ryba – Koro

Na temat walki Ryba – Koro nieco obszerniej piszę w oddzielnej zapowiedzi, którą znajdziecie tutaj. Wydaje się, że to jeden z tych pojedynków na Fame MMA 12, gdzie kursy bukmacherskie niekoniecznie pokrywają się z umiejętnościami prezentowanymi przez zawodników. Oczywiście, to Ryba jest faworytem i posiada większe doświadczenie oraz obycie w klatce, jednak w swoich dotychczasowych występach nie pokazał nic wyjątkowego. Odważę się również na stwierdzenie, że w poprzedniej walce z Olegiem dopisało mu całkiem sporo szczęścia. W mojej opinii kurs 1.35 na wygraną Patryka Karasia jest zdecydowanie zbyt niski w stosunku do występującego tutaj ryzyka.

Koro, pozostaje sporą niewiadomą, jednak dysponuje lepszymi warunkami fizycznymi, ma za sobą lata treningów capoeiry, sprawia wrażenie wysportowanego i dobrze skoordynowanego, a także pewnego siebie faceta. Jest od Ryby młodszy o 5 lat, posiada większy zasięg ramion i jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, prowadzi się lepiej niż jego lubiący mocno imprezowy styl życia rywal. W walce dwóch amatorów na Fame MMA zdarzyć może się wszystko, dlatego kursy rzędu 1.35 na Rybę nie nadają się do gry. Myślę, że lubiący ryzyko, mogą spróbować niską stawką typów na Koro, a wszyscy inni nie kusić losu i zwyczajnie odpuścić typowanie tego starcia.

Typ: Koro wygra, kurs 2.75

 

Zusje – Martirenti 

Kolejna walka z cyklu „tak żałosnych kursów na Fame MMA się po prostu nie stawia”. Nie da się ukryć, że mocne faworyzowanie Zusje przez bukmacherów jest uzasadnione. Co prawda, była gwiazda teledysków Donatana nie zaprezentowała w swoich poprzednich walkach właściwie nic, jednak na tle debiutanckiego pojedynku Martirenti jej umiejętności i tak należałoby określić jako niemal mistrzowskie. Trudno powiedzieć, czego tak naprawdę w Fame MMA szuka Marta Rentel, która zdaje się postacią zupełnie niepasującą do tego uniwersum. Nie ma w niej ani szaleństwa i woli walki Zusje, ani pracowitości i chęci doskonalenia się Linkiewicz, ani nawet kontrowersyjnej osobowości w stylu Godlewskiej. Nie ma wątpliwości, że za sprawą swoich zasięgów Rentel otrzymuje dzięki Fame MMA całkiem grubą wypłatę, ale na dłuższą metę jest to chyba ślepa uliczka zarówno dla influencerki, jak i samej organizacji.

Odwracanie się od ciosów, niezgrabne poruszanie, strach, brak woli walki, mdłe i nic niewnoszące wypowiedzi na konferencjach, miałkość pod każdym względem. Wszystko to sprawia, że z punktu widzenia kibiców poszukujących „dymów”, obecność Martirenti w Fame MMA raczej nie ma racji bytu. Nie zmienia to jednak faktu, że 1.13 na Zusje nie jest kursem, nad którym warto się zastanawiać. Rentel mogła zrobić od swojego ostatniego pojedynku wyraźny postęp, bo przecież gorzej być już nie może. Zusje z kolei, poza szaleństwem w oczach pokazuje naprawdę mizerne umiejętności, a w Fame MMA walczyła już przecież aż trzykrotnie. Wykonywany przez nią progres jest naprawdę nieznaczny i można odnieść wrażenie, że Fame MMA jest jedynie drobnym, mało znaczącym dodatkiem do jej prężnie rozwijającej się instagramowej kariery. Licho nie śpi, a kupon na Fame MMA przegrany przez kurs 1.13 z pewnością nie jest tym, co warto mieć w swoim typerskim dorobku. Jeśli tylko Martirenti nieco poprawiła swój poziom i przestała bać się walki, a Zusje wciąż stoi w miejscu, to wynik pojedynku wcale nie musi być oczywisty. Jeśli planujecie jakiegoś „tasiemca” za 2 zł, na którym do wygrania będziecie mieć symboliczne 200 tysięcy, typy na wygraną Renti mogą okazać się wtedy ciekawym pomysłem. Wtedy i tylko wtedy.

Sugestia: 1.13 na Zusje nie jest warte gry. 

 

Tańcula – Murański

Nadchodzi moment prawdy dla Jacka Murańskiego. Czy naczelny zadymiarz Fame MMA potwierdzi swoje legendarne umiejętności? Z pewnością byłoby to dobre dla widowiska, jednak znacznie bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym mit potężnego „Starego Murana” legnie w gruzach. 52-letni aktor odgrywa w ostatnich miesiącach rolę swojego życia i trzeba przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze. Koloryt oraz powiew świeżości, jaki wniósł do Fame MMA, były dla całej freak-fightowej społeczności bezcenne. Wszystko, co dobre, musi mieć jednak swój koniec. Jedyny logiczny scenariusz na ten pojedynek przewiduje porażkę pana Jacka, któremu nie powinny pomóc ani łokcie, ani rzymska klatka 3 x 3 metry, ani też doświadczenia wyniesione z pobytów w zakładach karnych.

Arkadiusz Tańcula jest od swojego rywala młodszy o 22 lata, jak na warunki Fame MMA dobrze ułożony technicznie, od lat prowadzi sportowy tryb życia. W przeciwieństwie do Murańskiego wielokrotnie potwierdzał już swoje umiejętności przed szerszą publiką. Do walk w Fame MMA podchodzi w pełni profesjonalnie. Dodatkowo jego irytacja i niechęć do Murańskich nie są już chyba nawet w żaden sposób reżyserowane. Pozostaje jedynie pytanie, czy tak mały metraż pola walki oraz zapas sił Murańskiego w pierwszej fazie pojedynku nie sprawią, że starcie szybko przeniesie się do parteru, przez co nie zostanie rozstrzygnięte już na samym początku. Istnieje groźba takiego scenariusza i opóźnienia nieuniknionego, ale wierzę, że Tańcula zdoła wykonać swoją robotę do połowy drugiej rundy. Oczywiście zakładając, że walka w ogóle dojdzie do skutku.

Typ: Tańcula wygra, kurs 1.33
Typ 2: poniżej 1.5 rundy, kurs 1.65 ⛔️

 

Szewcu – Krycha

Krystian „Krycha” Wilczak w ostatnim czasie stał się dość niespodziewanie jedną z najjaśniejszych gwiazd Fame MMA. Można mieć wiele zastrzeżeń do jego umiejętności, a przede wszystkim fighterskiego talentu, ale z pewnością nie wolno odmówić mu uporu. Na pochwałę zasługuje również dystans Wilczaka do samego siebie. Społeczność Fame MMA początkowo mocno go krytykowała, jednak z czasem polubiła, doceniając, że jest postacią barwną i dostarczającą emocje. Szewcu z kolei zdaje się pod tym względem być całkowitym przeciwieństwem swojego rywala. Fani federacji zarzucają mu, że jest zupełnie bezbarwny i nudny, a jego zachowanie całkowicie nie pasuje do zasad funkcjonowania medialnego cyrku, jakim jest Fame MMA. Wydaje się, że również z tego powodu trzecia porażka z rzędu zakończyłaby przygodę Szewca z FAME, choć osobiście skłaniam się ku temu, że były mistrz Legnicy dopisze w sobotni wieczór pierwsze zwycięstwo do swojego rekordu.

Krycha wygrywał ostatnie pojedynki, jednak prezentowany przez niego poziom techniki, mobilności oraz koordynacji przyprawiał o ból zębów. Pomimo ogromu pracy wkładanego w treningi, Wilczak jest w klatce drewniany, usztywniony, mało aktywny, momentami wręcz komiczny. Jego dwaj poprzedni rywale prezentowali o wiele niższy poziom i mieli niemal zerowe doświadczenie, dlatego wszelkie niedociągnięcia uchodziły Krystianowi na sucho. Szewcu to jednak zdecydowanie wyższa półka. Chociaż przegrał swoje pierwsze dwie walki, to mierzył się w nich z naprawdę wymagającymi i dobrze wyszkolonymi przeciwnikami. Myślę, że po Gamou i Dawidzie „Ambro” Ambroziaku Szewczyk w końcu dostaje rywala, który nie góruje nad nim umiejętnościami. Legniczanin sporty walki trenuje już od dobrych kilk lat, a całkiem niezły poziom pokazywał nawet w wyżej wspomnianych przegranych występach. Myślę, że ani znalezienie stałego miejsca przygotowań, ani treningi pod okiem Anzora Azhieva nie pomogą Krystianowi, a jego nieco sztucznie napompowany bilans 4-1 najprawdopodobniej zostanie popsuty.

Typ: Szewcu wygra, kurs 1.90 ⛔️

 

Andrzejewska – Kamiszka 

Kolejna walka kobiet na Fame MMA 12 i jednocześnie kolejne zestawienie, którego typowanie przypomina nieco wróżenie z fusów. Andrzejewska w swoim debiucie nie była w stanie poradzić sobie z Way of Blonde, jednak warto pamiętać, że podchodziła do tego starcia bardzo mocno osłabiona przez katorżnicze i wyniszczające „robienie” wagi. Tym razem ponownie miała problemy ze zmieszczeniem się w limicie, jednak jej organizm nie jest aż tak wyczerpany, jak podczas przygotowań do starcia Brzuszczyńską. Dość wysoki kurs na Annę Andrzejewską kusi, jednak czy jej braki parterowe i grapplingowe nie przesądzą o zwycięstwie Wybrańczyk? Wydaje się, że mamy tutaj do czynienia z walką 50/50. Za obiema paniami przemawiają konkretne, niepodważalne argumenty. Ze względu na atrakcyjny kurs warto podkreślić przede wszystkim czynniki, które wpływają na korzyść Andrzejewskiej. Jednym z podstawowych i głównych jest fakt, że słaba postawa Anny w pierwszej walce spowodowana była w dużej mierze świetną formą rywalki. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a wszechstronność i umiejętności Way of Blonde nie pozwoliły na zbyt wiele. Wybrańczyk nie wydaje się nawet w połowie tak groźną i ułożoną zawodniczką jak Brzuszczyńska, a do tego ma już na karku ponad 35 lat. Jest od swojej rywalki niższa, mniej masywna, słabiej zbudowana i uboższa pięściarsko.

Warto pamiętać, że Andrzejewska posiada doświadczenie w boksie, w którym miała nawet okazję stoczyć jedną walkę zawodową. Swoich umiejętności nie zdołała pokazać w walce z Way of Blonde, jednak Wybrańczyk powinna zawiesić poprzeczkę trochę niżej. Największą i w zasadzie jedyną konkretną bronią partnerki Artura Szpilki jest brazylijskie jiu-jitsu, którego treningi zaczęła ponad 4 lata temu. Sporo kontrowersji wywołuje temat używek stosowanych przez Andrzejewską podczas kariery w sportach siłowych. Trudno owijać w bawełnę i nie dostrzegać u Anny niektórych efektów maskulinizacji, charakterystycznych dla kobiet stosujących m.in. sterydy anaboliczne. Może to odegrać znaczącą rolę w kontekście starcia z i tak słabszą fizycznie Wybrańczyk. Sądzę, że ze względu na umiejętności parterowe Kamiszki, to jej trzeba dać nieco większe szanse na triumf, natomiast kurs 1.38 sugeruje, że Wybrańczyk jest tutaj zdecydowaną faworytką. Trudno zgodzić się z taką oceną. Siła i warunki fizyczne Andrzejewskiej mogą stanowić równie istotne atuty, jak zwinność, szybkość i umiejętności parterowe Wybrańczyk.

Sugestia: Kamiszka jest faworytką, ale tylko nieznaczną. Kurs 1.38 to słaba oferta, a niespodzianka z kursem 2.65 jest całkiem realna
 

Bestia – Radzikowski

Starcie wagi ciężkiej, w którym swój debiut w organizacji Fame MMA zanotuje były strongman. Czy Krzysztof Radzikowski pójdzie śladem Mariusza Pudzianowskiego? Raczej nie ma na to najmniejszych szans, ponieważ „Pudzian” swoją debiutancką walkę na KSW stoczył w wieku 32 lat, zaś „Radzik” startuje, będąc już po swoich 40-tych urodzinach. Czy spokój i opanowanie Radzikowskiego to tylko maska, a jego prawdziwą twarz ujrzymy dopiero w oktagonie? Przygotowania w Ankos MMA u Andrzeja Kościelskiego, a także diametralna transformacja sylwetki i pozbycie się ogromnej masy powinny pomóc Krzysztofowi w przygodzie ze sportami walki, ale czy przyzwyczajony do zupełnie innego rodzaju obciążeń organizm wytrzyma kondycyjnie? Rezygnację z treningu typowo kulturystycznego Piechowiak ma już dawno za sobą i obawiam się, że po przejściu kolejnego (ponoć iście morderczego) okresu przygotowawczego, jego wydolność tlenowa może stać na znacznie wyższym poziomie niż ta, którą zaprezentuje Radzik.

Bestia, pomimo swoich gabarytów wydaje się w miarę zwinny i skoordynowany. Nie wiemy za to kompletnie nic o Radzikowskim, który prawdopodobnie będzie szukał swojej szansy w obaleniach. Kluczową kwestią jest to, czy w przypadku przedłużania się pojedynku Krzysztofowi wystarczy sił. Pamiętamy przecież, jak bardzo „spuchnięty” stawał się Pudzianowski w swoich kilku pierwszych walkach. Z drugiej strony, masa Radzika jest aktualnie mniejsza od tej, jaką wnosił w pierwszych występach Mariusz. Wydatek tlenowy w tym przypadku nie musi być więc aż tak gigantyczny. Niezależnie od powyższych rozważań w starciu wagi ciężkiej najbardziej prawdopodobny wydaje się koniec przed czasem. Radzikowski może pozytywnie zaskoczyć i pokonać Bestię, jednak mając tak ograniczony zasób informacji o przygotowaniach byłego strongmana, nie odważyłbym się inwestować w niego poważnych pieniędzy. W walce Bestia – Radzikowski najpewniejsze wydają się typy na koniec pojedynku przed czasem. To, że któremuś z kolosów może zabraknąć paliwa, wydaje się naprawdę bardzo prawdopodobne. Swoje powinna zrobić też masa, która sprawia, że walkę zakończyć może jeden cios. Kursy na brak pełnego dystansu są jednak niestety tak zatrważająco niskie, że znacznie atrakcyjniej wyglądają już te na powyżej 1,5 rundy [1.60].

Sugestia: Koniec walki przed czasem wydaje się bardzo prawdopodobny, ale fatalny kurs 1,12 odrzuca od umieszczenia tego typu na kuponie

 

Polak – Wiewiór

Walka o pas mistrzowski kategorii półśredniej. W szranki staną postaci, które tworzą Fame MMA od samego początku istnienia organizacji. Jeśli chodzi o Wiewióra, to o jego umiejętnościach powiedziano już właściwie wszystko. Kilka lat treningów, starty w ALMMA, doświadczenie i parter, który zdaniem wielu ekspertów jest na tyle dobry, że mogliby pozazdrościć go niektórzy zawodowcy. Największe luki w wachlarzu umiejętności Wiewiórki dostrzec można w stójce, która sprawdziła się na tle chaotycznego i nieułożonego Amadeusza Ferrari, ale już w walkach z Hassim wyglądała bardzo blado. Czy Adrian Polak podniósł swoje umiejętności na tyle, by w ogóle moc porównywać go ze świetnie wyszkolonym Hassanem? Rywal Wiewióra w sobotę zaliczy już swój siódmy występ na Fame MMA, co czyni go pod tym względem absolutnym rekordzistą. Progres, jaki poczynił Polański od swojej debiutanckiej walki z Danielem Magicalem, jest wręcz kolosalny. Nie da się ukryć, że Adrian wzbudza dość skrajne emocje, ale nie można odmówić mu niezwykłej pracowitości, ambicji i profesjonalizmu. Polak już od ponad 2 lat trenuje pod okiem Anzora Azhieva, postawił wszystko na jedną kartę i w przeciwieństwie do wielu innych zawodników uznał, że Fame MMA będzie jego głównym życiowym zajęciem, a nie jedynie dodatkiem do innych celebryckich działalności. Czy Polak mógł nadrobić w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przewagę, jaką w momencie startu projektu Fame MMA miał nad nim Wiewiór? Sądzę, że jest to możliwe.

Maksymilian zdaje się nie posiadać takiej upartości i chorobliwej wręcz ambicji oraz wytrwałości w dążeniu do celu jak Polański. Mówi się również, że nie stroni od imprez i różnego rodzaju używek. Często sprawia wrażenie błądzącego myślami gdzieś w innym świecie. Ogólną ociężałość w formułowaniu myśli i brak inteligencji zarzuca mu na przykład właśnie Polak. W klatce decydować będą jednak nie okrągłe zdania, a instynkty, wypracowane przez lata nawyki i umiejętności. Nie mam wątpliwości, że jeśli tylko Polak będzie w stanie obronić próby obalenia i utrzymywać walkę w stójce, to jego szanse na triumf są naprawdę spore. Polański trenuje jak zawodowiec, a jego technika i poprawa umiejętności stójkowych są widoczne gołym okiem. Sądzę, że brutalny nokaut, jakiego doznał w starciu z Amadeuszem, tylko dodatkowo podkręcił jego już i tak wielką motywację i pozwolił wspiąć się na kolejny poziom. Bardzo mało wiadomo o parterze Polańskiego, jednak możemy zakładać, że nie zaniedbał on tego elementu fighterskiego rzemiosła. Jest od swojego rywala nieco niższy, ale jego budowa ciała sprawia, że o sprowadzenie do parteru wcale nie musi być Wiewiórce bardzo łatwo. Polak jest „nabity” i silny, posiada dolne kończyny rozbudowane niemal tak mocno, jak szyja Maksymiliana 🙂 Przed sobotnią galą zdaje się być pewnym siebie i swoich umiejętności. Czy to nastawienie go zgubi? Sądzę, że Polański progresuje o wiele szybciej niż Wiewiór. Ta walka to zagadka. Z jednej strony parter Wiewióra powinien po raz kolejny załatwić sprawę i zakończyć wszelkie dywagacje. Myślę jednak, że Polak może wszystkich pozytywnie zaskoczyć. Adrian ma mentalność zwycięzcy, całe swoje życie podporządkował treningom i pokazuje ambicję, która może przenosić góry.

Sugestia: Jeśli Adrian rzeczywiście przygotował coś na parter Maksa, to wygrana jest w jego zasięgu. Kurs 2,55 kusi ⛔️

 

Don Kasjo – Wrzosek

Marcin Wrzosek jest zawodnikiem boksersko lepszym niż Norman Parke. Do tego stwierdzenia można byłoby nie dodawać już nic więcej i właśnie w ten sposób uzasadnić typy na wygraną profesjonalnego fightera. W jaki sposób mający ogromne problemy z Parke Don Kasjo, miałby poradzić sobie z nieco lepszym od Irlandczyka Wrzoskiem? Doświadczenie i obycie Marcina w walkach na najwyższym, zawodowym poziomie jest po prostu ogromne. Zatrudnienie na tę walkę profesjonalnych sędziów bokserskich powinno zagwarantować, że pojedynek nie będzie tak „brudny” i przez niemal cały czas toczony w klinczu, jak miało to miejsce w przypadku starcia Don Kasjo z Normanem Parke. Teoretycznie powinno więc wpływać to na korzyść samozwańczego króla Fame MMA, jednak sądzę, że Wrzosek ma do stracenia zbyt wiele, by móc sobie pozwolić na porażkę w debiutanckiej walce. Były mistrz KSW już od dawna romansował z federacją, dostrzegając w niej dość prosty sposób na szybkie wzbogacenie się oraz powiększenie zasięgów.

Wrzosek nie ukrywa, że zależy mu na pieniądzach i sławie, a organizacja Fame MMA wydaje się skrojona pod niego wręcz idealnie. Marcin wie, czego oczekuje społeczność Fame i w jaki sposób zapewnić sobie kolejne kontrakty oraz zainteresowanie. Dlatego też nie chce mi się wierzyć, by przyjął tak defensywną i mało atrakcyjną dla widzów taktykę, jaką zaserwował nam Norman Parke. Don Kasjo podchodzi do tego pojedynku niezwykle poważnie i przygotowuje się sumiennie, jednak nie ma możliwości, by potrafił w ciągu kilku miesięcy nadrobić dekadę pracy wykonywanej regularnie przez Wrzoska. Wydaje się, że pięc minut Don Kasjo i szczyt jego uwielbienia wśród fanów powoli zaczynają mijać. To, co zaczął Parke, prawdopodobnie zakończy Wrzosek. Życiński jest przewidywalny, surowy technicznie, kwadratowy i co najważniejsze nie ma nokautującego ciosu. Wszystko wskazuje na to, że walka wieczoru Fame MMA 12 zakończy się wygraną na punkty Marcina Wrzoska, który tak jak Parke narzuci Kasjuszowi swój własny styl.

Typ: Wrzosek wygra, kurs 1.50 ⛔️
Typ: Wrzosek przez decyzję, kurs 2.00 ⛔️

 

Odbierz zwrot do 550 PLN za pierwszy nietrafiony kupon na Fame MMA 12!
Odbierz zakład bez ryzyka -> KLIK!

Kod bonusowy: TYPERIAPL